Lola – kotka z działek, urodziła się i całe życie spędziła na ogródkach działkowych. W młodości została wykastrowana i na tym skończyły się jej relacje z ludźmi.
Była nieufna i nie szukała kontaktu z człowiekiem. Cicha, spokojna, nienachalna. Korzystała z wystawionego jedzenia oraz z budki, która chroniła ją przed zimnem.
PIERWSZA WIZYTA
Na początku stycznia Lola zniknęła. Nie przychodziła do zostawianego jedzenia, a jej budka była pusta.
Pewnego dnia wróciła, jednak opiekunowie zauważyli, że jest z nią coś “nie tak”. Kotka leżała na trawie, uszy miała opuszczone na boki i nie uciekała przed człowiekiem.
Następnego dnia udało się ją złapać i w transporterze dostarczyć do naszego gabinetu.
HOSPITALIZACJA I BADANIA
Pozostawiliśmy kotkę na obserwację stacjonarną, planowaliśmy wykonać niezbędne badania oraz rozpocząć leczenie.
W badaniu klinicznym stwierdziliśmy odwodnienie około 10%, temp. 36,5 stopnia C, oddechy przyspieszone, blade i lepkie błony śluzowe. Kotka była bardzo spokojna, po wstępnym ogrzaniu i nawodnieniu pozostała w szpitalu.
LECZENIE
Rano pobraliśmy Loli krew. Choć zmartwiły nas widoczne w boksie wymiociny z domieszką krwi, byliśmy dobrej myśli.
Niestety! Wyniki były zatrważające.
DIAGNOZA: NIEWYDOLNOŚĆ NEREK
Po postawieniu tej mało optymistycznej diagnozy przystąpiliśmy do leczenia. Intensywnie Lolę nawadnialiśmy, próbując jednocześnie wymusić diurezę. Niestety mimo leczenia stan Loli pogarszał się, a jej nerki nie podjęły pracy.
Ze względu na tak błyskawicznie postępującą chorobę nerek podejrzewaliśmy uszkodzenie toksyczne, wskutek spożycia trucizny. Lola odeszła za tęczowy most następnego dnia.